Menu
P EN PL

Wywiad

Napisał(a) Administrator (admin) dnia 14-09-2022
dialog >>

 

Kateryna Danilova: Rosyjska inwazja na Ukrainę wstrząsnęła całym światem, ale Ukraina w szczególności odczuwa jej niszczące konsekwencje. Jak wygląda praca związkowa w nowej rzeczywistości?

Oleg Borysov: W ostatnich miesiącach znacznie zmienił się kierunek naszej pracy. Na samym początku tej podstępnej wojny naszą główną troską jako związku była ewakuacja rodzin naszych członków ze strefy wojennej i doprowadzenie ich w bezpieczne miejsce. Następnie udzieliliśmy pomocy humanitarnej naszym związkowcom, zwłaszcza tym, którzy nie mogli opuścić okupowanych regionów. Ludzie potrzebują jedzenia, potrzebują lekarstw, a przede wszystkim benzyny, żeby uciec przed wojną i okupacją. Dostajemy to wszystko i przekazujemy ludziom. Od pierwszych dni wojny nasi członkowie rozumieli, co oznacza wsparcie związkowe i byli bardzo wdzięczni za wszelką pomoc.

Kolejnym ważnym elementem naszej działalności jest praca informacyjna. Z naszymi członkami zbudowaliśmy bezpieczne kanały mediów społecznościowych na całej Ukrainie i uczymy się od nich, jak możemy pomóc. Stworzyliśmy również i rozdystrybuowaliśmy materiały edukacyjne dotyczące zagadnień zdrowia psychicznego. Z powodu wojny i codziennego ostrzału wielu ludzi jest bardzo przygnębionych, ale kwestia zdrowia psychicznego pozostaje niedostatecznie naświetlona.

 

 

KD: A co z „klasyczną” pracą związkową? Czy jest jeszcze dla nich miejsce w czasie wojny?

OB: Kontynuujemy też część pracy, którą wykonywaliśmy przed wojną. Na przykład sprawdzamy przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa na budowach, na których wznowiono prace. W ostatnich miesiącach sytuacja na placach budowy uległa znacznemu pogorszeniu i doszło do wielu wypadków. Bardzo niewiele placów budowy posiada schrony przeciwlotnicze, w których pracownicy mogą się ukryć podczas ostrzału. Oferujemy wsparcie pracodawcom, którzy chcą budować takie przestrzenie dla pracowników.

 

KD: Jak zmieniła się sytuacja w zakresie praw pracowniczych w ostatnich miesiącach?

OB: Tutaj też sytuacja pogorszyła się po wielkiej inwazji rosyjskiej. Poprawki do ustawy o stanie wojennym zostały uchwalone przez ukraiński parlament. Większość z nich miała również negatywny wpływ na prawa pracownicze. Na przykład pozwalają pracodawcom na jednostronne wstrzymanie zatrudnienia. Tak więc ludzie pozostają formalnie zatrudnieni, ale de facto nie pracują i nie otrzymują wynagrodzenia.

Wynagrodzenie za pracę wykonaną przed wojną też czasami nie są wypłacane. Niektóre firmy już nie działają, inne zostały zbombardowane. W dzisiejszych czasach nie jest łatwo związkowi, wielu naszych członków straciło pracę, a my pozostajemy niedofinansowani.

 

KD: Wiele kobiet i nieletnich uciekło z Ukrainy do Niemiec, a część z nich szuka tutaj pracy. Czy możesz opowiedzieć o swojej inicjatywie, która stara się pomóc tym ludziom?

OB: Jeszcze przed wojną uruchomiliśmy stronę http://migration.profbud.org.ua, na której zbieraliśmy informacje dla ukraińskich pracowników migrujących w UE. Informowaliśmy o sprawach takich jak płaca minimalna, uznawanie kwalifikacji, ubezpieczenie zdrowotne i wypadkowe, układy zbiorowe itp. Po wojnie dodaliśmy informacje o statusie uchodźców wojennych. Zbieramy informacje tylko z oficjalnych kanałów i powielamy je w języku ukraińskim. Szczególnie dobrą stroną tej strony jest to, że można tam również znaleźć kontakty do porad prawnych dla związków zawodowych za granicą. Również w tym obszarze bardzo doceniamy pracę naszych zagranicznych kolegów.

 

KD: Wielu uchodźców jest bardzo dobrze wykształconych. Mogą być wygraną dla Polski lub Niemiec, ale dużą stratą dla Ukrainy. Jak oceniasz ryzyko takiego „drenażu mózgów”?

OB: Niestety „drenaż mózgów” istniał już przed wojną. Z powodu pandemii rynek pracy został zachwiany. Ale teraz prawie nie ma rynku pracy. Przetargów po prostu nie ma. W branży budowlanej w Kijowie w tej chwili w Internecie można znaleźć tylko 4 oferty pracy. Płace znacznie spadły lub nie są wypłacane, co jest dopuszczalne w stanie wojny. Oczywiście fakt, że ukraińscy uchodźcy w UE mogą dość łatwo podjąć pracę, wpłynął na decyzję wielu osób, aby nie wracać na Ukrainę.

Ale stare problemy pozostają. Podobnie jak przed wojną, nasi współobywatele za granicą pracują więcej zarabiając mniej niż rodzimi pracownicy. Teraz widzimy nasze zadanie w pokazaniu im, czego mogą wymagać w swojej pracy.

 

KD: Europejskie związki zawodowe wykazały solidarność z Ukrainą. Czy możesz coś o tym powiedzieć? Jakiej pomocy potrzebują jeszcze ukraińskie związki zawodowe?

OB: Wsparcie finansowe pozostaje bardzo ważne. Dzięki temu możemy ewakuować ludzi, ale także zapewnić im środki do życia na pewien czas po ewakuacji. Dostarczamy świeżą wodę do Mikołajowa, gdzie obecnie jej nie ma. Kupujemy lekarstwa dla ludzi, a na odzyskanych terenach pomagamy odbudować zniszczone domy. Wymaga to środków finansowych, których nie moglibyśmy zapewnić bez pomocy międzynarodowych związków zawodowych.

Pomagamy uchodźcom zarówno na Ukrainie, jak i za granicą. Nasi europejscy koledzy wspierali nas od pierwszego dnia. Nie musieliśmy nawet prosić o pomoc. To oczywiście bardzo wzruszające i takie wsparcie jest bezcenne. To prawdziwa radość zrozumieć, że w tych trudnych czasach nie jest się samotnym. Bardzo dziękujemy za umożliwienie naszej pracy.

 

KD: Dziękuję za bardzo ważną pracę, którą wykonujesz!

Edytowano: 14-09-2022 o 12:10

Wstecz

Więcej: